Zwiedzanie Rzymu- część I
Zawsze byliśmy sceptycznie nastawiani do kupowania biletów chwilę przed wylotem. Czasem kiedy nie mogliśmy doczekać się kolejnego wyjazdu wpadaliśmy na pomysł „a może by tak na weekend polecieć gdzieś…”. Jednak szybko nasze plany były weryfikowane przez wysokie ceny biletów. Możecie sobie wyobrazić, jakie było nasze zdziwienie, kiedy zobaczyliśmy mega tanie bilety do Rzymu dokładnie tydzień przed wylotem. W dodatku samolot startował w piątek o 12:30, a powrót przewidziany był na niedzielny wieczór. Z racji tego, że wolimy obdarowywać bliskich wrażeniami, niż przedmiotami, zdecydowaliśmy się zabrać jedną z naszych Mam na urodzinowe zwiedzanie Rzymu.
Lecimy!
Na lotnisku zjawiamy się godzinę przed wylotem. Jest tłoczno, ale to nic, bo jakoś regułą stało się, że nasze samoloty do Włoch są zawsze opóźnione. Szybki rzut oka na tablicę odlotów i okazuje się, że Rzym jest drugim, najcieplejszym miejscem najbliższych lotów – tuż zaraz za Dubajem. Po ponad 2 godzinach w samolocie lądujemy na lotnisku Fumicino, położonym niespełna 30 km od Termini Station (dworzec główny). Wychodzimy z terminalu w poszukiwaniu busa Terravision, który za 4 euro zabierze nas do centrum. W locie łapiemy kawę z automatu za 1 euro i odliczamy minuty do wieczornego spaceru po Rzymie.
Pingback: Dokąd zabrać rodziców na weekendowy city break? - 5 naszych propozycji