Czy Palestyna jest bezpieczna?
Dwa miesiące minęły od naszej wizyty w Palestynie, a Wy pytacie czy Palestyna jest bezpieczna. Mimo wszystko, jakiś taki niepokój ciągle w nas siedzi. Cały pomysł na wypad zrodził się po całodziennych spacerach po Jerozolimie. Obudziliśmy się rano, za oknem pogoda była dość nędzna (jak i śniadanie, które nam zaserwowano w 4* hotelu…). Zaopatrzeni w szaliki i płaszcze ruszyliśmy w kierunku przystanku autobusowego, z którego odjeżdżały busy do Palestyny. W sumie niczego się nie spodziewaliśmy – nie wiedzieliśmy, czy będą nas zatrzymywać na granicy, nie wiedzieliśmy „jak jest za murem” – po prostu jechaliśmy na wycieczkę.
Izrael a Palestyna
Powoli zaczęło się przejaśniać, a my po 30 minutach dojechaliśmy do muru, do granicy oddzielającej Izrael od Palestyny. Nazywają to murem bezpieczeństwa, a jego budowa rozpoczęła się w 2002 roku z inicjatywy Izraela, po to by chronić obywateli przed atakami terrorystycznymi. Budowa muru budziła duże kontrowersje, a wydostanie się poza mur przez Palestyńczyków wiązało się z kilkugodzinnym czekaniem przed jedną z wyznaczonych bram i szczegółowymi kontrolami, a czasem nawet było niemożliwe…
Betlejem
Nasz cel to miasto Betlejem. Z jednej strony to ciekawość, aby zobaczyć czczone miejsce narodzin Chrystusa, z drugiej aby poczuć życie w Palestynie. Wysiadamy z busa w centrum miasta i od razu rzucają się na nas taksówkarze ze swoimi niesamowitymi ofertami wycieczki po mieście. Grzecznie dziękujemy, ale naprawdę trudno ich odpędzić. Znajdujemy drogowskaz i wchodzimy w boczną uliczkę pełną targowisk, która zaprowadzić ma nas do owego miejsca kultu. Po drodze mijamy sporo muzułmanów, kury zamknięte w klatkach i podrabianego Starbucksa. Przed wejściem do Bazyliki Narodzenia Pańskiego słychać tylko Polaków, a kolejek na szczęście brak. Wchodzimy przez malutkie drzwi i czekamy w kolejce do zejścia do groty, w której znajduje się miejsce narodzin Chrystusa. Jest akurat 12:00 i mamy okazję zobaczyć cykliczną krótką modlitwę. Nasi rodacy zaczynają odmawiać modlitwę, ale po chwili zostają uciszeni i poproszeni o szacunek względem innych osób. Dodatkowo napierają na nas, bo trudno im zrozumieć, że dopiero za chwilę zobaczą tak ważne dla nich miejsce – przypomina to niestety bardziej opętanie, niż ekscytację. W grocie nie ma dopływu światła, a jej wnętrze rozświetlają dziesiątki lamp oliwnych. W centralnej części znajduje się samo miejsce narodzenia z łacińską srebrną gwiazdą z 1717 roku.