Small Travellers Small Travellers
  • Slow life
  • Slow travel
    • Świat
      • Chiny
      • Indie
      • Indonezja
      • Izrael
      • Jordania
      • Kambodża
      • Malezja
      • Maroko
      • Tajlandia
      • Tanzania
      • USA
      • Wietnam
      • ZEA
    • Europa
      • Anglia
      • Hiszpania
      • Holandia
      • Islandia
      • Niemcy
      • Norwegia
      • Polska
      • Portugalia
      • Szwecja
      • Włochy
    • Warszawa
      • Jedzenie
      • Miejscówki
  • Slowletter
  • O nas
  • Współpraca
  • Sklep

Jeden dzień w Bergamo

Napisane przez Small Travellers w 18 maja 2017

Bilety do Bergamo to jedne z tych, które można upolować za grosze! I to nawet w szycie sezonu. Do Bergamo i Mediolanu mieliśmy już jedno podejście, ale wtedy odwołali nasz lot i jakoś na chwilę zapomnieliśmy o tym kierunku. Aż do ostatniego piątku, kiedy to o 6 rano stawiliśmy się na lotnisku, żeby po 1 godzinie i 40 minutach znaleźć się na miejscu. Plan na weekend był prosty – pierwszego dnia zwiedzamy Bergamo, a drugiego jedziemy do Mediolanu. Pierwszy raz jechaliśmy „nieprzygotowani” do poznawania miasta i… było fantastycznie!

 

Od początku…

Jest kilka minut przed dziewiątą, a my wychodzimy z lotniska wprost w wielką chmurę papierosowego dymu – jak się później okazało, wszyscy tu palą! Zaraz na przeciwko głównego wyjścia znajduje się przystanek autobusowy linii nr 1, która zabierze nas do centrum. W biletomacie kupujemy bilety za 2,30 euro/szt i wsiadamy do autobusu. Ledwo zdążyliśmy usiąść, a już musieliśmy wysiadać na dworcu głównym, z którego następnego dnia pojedziemy pociągiem do Mediolanu. Bergamo rzeczywiście okazuje się niezbyt duże, nasz nocleg znajduje się 5 minut od dworca, a zarazem jest to już ścisłe centrum miasta. Naszą miejscówką na najbliższe 3 dni jest apartament w MyRoom CityStation. Świetne miejsce, kontakt z właścicielem i wielki taras z widokiem na miasto!

Miasto 3 poziomów

Jest jeszcze trochę pochmurno, a my zdążyliśmy zgłodnieć, więc wyruszamy w kierunku Porta Nuova w poszukiwaniu kawy i słodkiego śniadania. Zaledwie kilka kroków dzieli nas od wąski uliczek i kolorowych kamienic. Bergamo jest miastem położonym na 3 poziomach. Na samym dole (tam gdzie mieszkamy) znajduje się nowoczesna część miasta. Poziom wyżej, na który można dojechać kolejka Funicolare, jest tak zwane Górne Miasto – Citta Alta – historyczne centrum miasta. Na najwyższym poziomie znajdziecie górujący nad miastem zamek San Vigilio – tam też podjedziecie kolejką. Z racji tego, że podczas wyjazdów lubimy bić rekordy w przebytych kilometrach, to decydujemy się na spacer na samą górę. Naprawdę warto, szczególnie bocznymi dróżkami, bo dzięki temu odkryliśmy wiele „zaczarowanych ogrodów” i pięknych posiadłości willowych.

Wejście na górę zajmuje nam jakąś godzinę, bo co chwilę robimy przystanek na zdjęcia i podziwianie widoków. W Citta Alta siadamy na Piazza Vecchia, żeby napić się wszechobecnego tutaj Aperolu (w końcu jest już po 12!). Tuż obok trafiamy do świetnej knajpy II Fornaio, w której serwują pizzę na wagę i nie możemy się powstrzymać, żeby nie skusić się na kawałek. Później okazało się, że jest to jedno z miejsc obowiązkowych do odwiedzenia. Za dwa drinki płacimy 10 euro, a spory kawał pizzy kosztuje 6 euro. Jeszcze trochę błądzimy po uliczkach Citta Alta, a w poznawaniu historycznych miejsc pomagają mapy, które spotykamy na każdym kroku.

A na deser…

Powoli wracamy do nowej części miasta i schodząc wąskimi uliczkami mamy wrażenie, że jesteśmy w tym mieście sami. W centrum nie możemy odmówić sobie lodów, chociaż za chwilę pójdziemy na kolację. Ponownie, przez przypadek, wybieramy mocno polecaną knajpę – Tratroria Caprese. Od wejścia częstują nas lokalnymi wypiekami, kieliszkiem prosecco i tysiącem zapachów. Po takim przywitaniu jesteśmy pewni, że zostaniemy tu dłużej. Zamawiamy przepyszne gnocci w sosie pomidorowym, pizze wypiekaną w piecu i karafkę wina. Jest pysznie, a porcje są ogromne. Co prawda za te udogodnienia doliczają nam do rachunku 5 euro napiwku (standardowo doliczają 2). Mimo, że jest piątek, to miasto wieczorem jest trochę uśpione, a z nielicznych barów dobiega muzyka. Jak się okazało następnego dnia, był to wyjątek od reguły, ale o tym następnym razem.

Powiązane posty

  • Pierwsze godziny w Madrycie!Pierwsze godziny w Madrycie!
  • Gdzie zjeść w Warszawie? #6Gdzie zjeść w Warszawie? #6
  • Co zobaczyć w George Town?Co zobaczyć w George Town?
  • Wegańskie lokale w BarcelonieWegańskie lokale w Barcelonie
Karegorie Europa, Włochy.
Share
PreviousWracamy do Maroko i to jak najszybciej!
NextWeekend w stodole!

3 komentarze do “Jeden dzień w Bergamo”

  1. Bubbles Masters 19 maja 2017 o 00:06

    Skorzystamy z wszelkich rad! Dzięki :* L.

    Odpowiedz
  2. Ola | Chasing Colors 7 maja 2018 o 15:00

    Bergamo rok temu wczesną wiosną zachwyciło mnie niesamowicie, choć zwykle wolałam Włochy w cieplejszej odsłonie. Idealne miejsce na weekend!
    Cudny tatuaż z kotkiem, uwielbiam dziarki:)

    Odpowiedz
    • Small Travellers 8 maja 2018 o 13:12

      Do Bergamo chętnie wrócilibyśmy na kolejny weekend! A na tatuażu jest nasz kot 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne posty

  • 2 marca 2016

    Kadry z Manchesteru

    Pobudki o 5 rano są naprawdę przerażające. Tak wczesną godzinę może jedynie zrekompensować myśl, że właśnie wyrusza się w kolejną podróż! Nie da się ukryć, że byliśmy już spragnieni wyjazdu, bo od poprzedniej podróży minęło ponad 1,5 miesiąca. Leniwie zwlekliśmy się z łóżka i po chwili siedzieliśmy w samochodzie do Gdańska, skąd odlatywaliśmy do Liverpoolu. W ciągu 3 dni pokonaliśmy sporo kilometrów, bo nasz wypad wyglądał następująco – w czwartek po 13 zameldowaliśmy się …

  • 12 czerwca 2016

    7 dni 7 plaż

    Lanzarote należy do archipelagu Wysp Kanaryjskich i zajmuje niecałe 900km^2 powierzchni czyli mniej niż Rzym! Jest to świetny pretekst do tego, aby wynająć samochód i każdy dzień spędzać w innym miejscu. W dodatku Lanzarote jest wyspą wulkaniczną i nie znajdziecie tam ciągnących się kilometrami piaszczystych plaż. Jednak to właśnie ta lekka niedostępność i konieczność poszukiwania powoduje, że pobyt tam jest niekończącą się przygodą. Niedługo po przyjeździe wynajęliśmy samochód i każdy …

  • 16 listopada 2015

    Kadry z Londynu

    Rozpoczął się kolejny tydzień, mamy poniedziałek, a za oknem typową angielską pogodę. Oznacza to też, że właśnie wróciliśmy z naszej weekendowej podróży. 48h w Lodynie, o których pisaliśmy Wam w poprzednim poście, minęły bardzo intensywnie. Dzisiaj, za pomocą zdjęć, zabieramy Was do tego niesamowitego miejsca. PIĄTEK Późnym wieczorem Londyn przywitał nas zimnym powietrzem i iście świąteczną atmosferą. Na każdym kroku rozwieszone są już wielkie bombki i kolorowe światełka, a w każdej witrynie …

  • 30 września 2018

    Ile kosztuje weekend w Amsterdamie?

    O naszym weekendzie w Amsterdamie mogliście przeczytać niedawno w tym poście. Nasz pobyt był typowo weekendowy – w piątek wystartowaliśmy, a wróciliśmy po południu w niedzielę. To takie standardowe 48 godzin w naszym wykonaniu, podczas których intensywnie eksplorujemy miasto. Czy opłaca się wyjechać na weekend? Co jest największym kosztem? Ile kosztuje weekend w Amsterdamie? No właśnie – trochę kosztuje. Samolot dwa razy tańszy od autobusu Bilety kupowaliśmy jakoś w czerwcu, czyli mniej …

  • Archiwum
  • Polityka prywatności
© 2022 Small Travellers
  • Slow life
  • Slow travel
    • Świat
      • Chiny
      • Indie
      • Indonezja
      • Izrael
      • Jordania
      • Kambodża
      • Malezja
      • Maroko
      • Tajlandia
      • Tanzania
      • USA
      • Wietnam
      • ZEA
    • Europa
      • Anglia
      • Hiszpania
      • Holandia
      • Islandia
      • Niemcy
      • Norwegia
      • Polska
      • Portugalia
      • Szwecja
      • Włochy
    • Warszawa
      • Jedzenie
      • Miejscówki
  • Slowletter
  • O nas
  • Współpraca
  • Sklep