Small Travellers Small Travellers
  • Slow life
  • Slow travel
    • Świat
      • Chiny
      • Indie
      • Indonezja
      • Izrael
      • Jordania
      • Kambodża
      • Malezja
      • Maroko
      • Tajlandia
      • Tanzania
      • USA
      • Wietnam
      • ZEA
    • Europa
      • Anglia
      • Hiszpania
      • Holandia
      • Islandia
      • Niemcy
      • Norwegia
      • Polska
      • Portugalia
      • Szwecja
      • Włochy
    • Warszawa
      • Jedzenie
      • Miejscówki
  • Slowletter
  • O nas
  • Współpraca
  • Sklep

Pierwsze wrażenia z Nowego Jorku

Napisane przez Small Travellers w 13 maja 2018

Zanim gdzieś pojedziemy czytamy sporo o tym miejscu, przeglądamy inne blogi podróżnicze, a w naszych głowach powoli rodzą się jakieś wyobrażenia. Mimo, że nie mamy oczekiwań (bo po co?), to i tak przed przyjazdem zdążymy wyhodować sobie obraz tego jak może być na miejscu. Po pierwszych dwóch dniach pobytu  w USA mamy już listę kilku rzeczy, które nas zaskoczyły. Oto nasze pierwsze wrażenia z Nowego Jorku!

Jest bardzo głośno

W sumie czemu tu się dziwić – wielkie miasto, ponad 8 milionów ludzi, a my siedzimy w samym centrum. Jednak mamy wrażenie, że głośność jest tu znacznie podkręcona – wozy straży pożarnej jeżdżą jak szalone, co chwile ktoś trąbi, a wchodząc do sklepu z butami musimy do siebie krzyczeć, żeby się usłyszeć. Wczoraj byliśmy w barze, idealnym miejscu, żeby posiedzieć ze znajomymi i pogadać. I wiecie co? Było głośniej niż na niejednej imprezie! Mimo to ludzie wyglądali, jakby to im zupełnie nie przeszkadzało w konwersacjach. Po wyjściu z lokalu czuliśmy się jak po pobycie na koncercie, tuż przy głośniku… zbyt głośno ustawionym.

Ludzie mówią bardzo głośno

W tych głośnych barach i sklepach trudno nie krzyczeć do siebie. Jest więc tak, że muzyka dudni jak szalona, a obok siedzą ludzie, którzy próbują ją przekrzyczeć.

Hej, co u Ciebie?

Poza tym, że gdziekolwiek nie wejdziemy każdy pyta co u nas słychać (co nie jest dużym zaskoczeniem, bo to taki popularny zwrot), to zdarzyło nam się już kilka razy, że ktoś idąc po ulicy po prostu zaczął z nami rozmawiać. W MoMa (Museum of Modern Art) zagadała do Asi starsza pani robiąca sobie szalik na drutach. Lata spędza w Kanadzie, bo w NY jest za gorąco, a przesiadywanie w ogrodzie muzeum to jej sposób na spędzanie wolnego czasu. Rozmawialiśmy trochę o Polsce i trochę o sztuce. Drugiego dnia podczas spaceru na Greenwich Village inna starsza pani zagadała do Tomka, że ma fajną kurtkę. I tak od słowa do słowa okazało się, że ona pracowała przy ubraniach, podobały jej się nasze dresy, zaprowadziła nas do pięknego ogrodu i opowiedziała szczegółowo historię publicznej biblioteki. Dzięki niej weszliśmy do miejsc, obok których przeszlibyśmy obojętnie.

Zaskakujące ceny

Naczytaliśmy się, że zjedzenie dobrego posiłku poniżej 10 dolarów graniczy z cudem i trzeba mieć listę takich knajp ze sobą, bo ze świecą ich szukać. Po tych 2 dniach jesteśmy mile zaskoczeni, bo ceny nie są aż tak wysokie jak się tego spodziewaliśmy. Za dwie kawy płaciliśmy w klimatycznych knajpach około 8 dolarów, na kraftowe piwo w East Villagewydaliśmy 7 dolarów, a obiad spokojnie można znaleźć w okolicach 8 dolarów (ceny z podatkami i napiwkiem!).

Duży napiwek

W gastronomii i usługach przyjęło się, że napiwek jest rzeczą oczywistą i należy go zawsze zostawić. W dodatku często na rachunku dodawana jest sugerowana stawka tegoż napiwku. Spodziewaliśmy się minimalnej wartości napiwku w okolicach 10% zamówienia, a tymczasem minimalna wartość jaką na razie spotkaliśmy to 18%!

Przed powrotem do pracy umyj ręce!

W każdej knajpie w łazience spotkaliśmy nad umywalką tabliczki z napisem “Pracownicy mają obowiązek umyć ręce przed powrotem do pracy”. Takie małe przypomnienie.

Woda na stół

W knajpach z obsługą od razu po złożeniu zamówienia na naszym stole pojawiały się szklanki z wodą. Pojawiały się z prędkością światła. A w samoobsługowych miejscach zawsze spotkaliśmy się z dostępną za darmo wodą z kranu.

Woda w toalecie

Pozostając w temacie wody. Kiedy weszliśmy do hotelu i Tomek poszedł do łazienki za potrzebą, lekko się przestarszył, bo myślał, że mamy zapchaną toaletę. Jak później się okazało, to normalne, że w środku jest po prostu więcej wody i przy spłukiwaniu cała zostaje wessana do rur. Dla nas to była nowość!

Przyciski alarmowe

Co chwilę na ulicach są rozmieszczone przyciski do wezwania policji lub straży pożarnej. Wiele jest informacji o tym, żeby w razie niecodziennej sytuacji wezwać pomoc.

Bezdomni wkomponowani w miasto

Trochę nas zaskoczyła ilość bezdomnych w samym centrum miasta (z drugiej strony to idealne miejsce na zarobienie). Jednak bardziej niż ilość zaskoczyło nas, w jakich miejscach można spotkać ich bazy. Póki co wygrywa Pani, która była rozłożona ze swoimi tobołami na bus pasie przy jednej z głównych ulic… i spała!

Jesień zamiast wiosny

Dzień przed wylotem wszystkie prognozy wskazywały na to, że przez większość wyjazdu będzie świeciło słońce, a temperatura nie spadnie poniżej 20 stopni. Zaryzykowaliśmy i nie zabraliśmy ze sobą kurtek rozpieszczeni ciepłą wiosną w Warszawie. Tymczasem od dwóch dni słońca nie widzieliśmy, a temperatura oscyluje w okolicach 15 stopni. Wieczorem trochę pada, ale na szczęście parasolka jest z nami! Co ciekawe, w niektórych zamkniętych pomieszczeniach (knajpa, pokój hotelowy) jest jeszcze chłodniej niż na dworze, bo klima chodzi cały czas na maksa. Słońce, czekamy na Ciebie!

Powiązane posty

  • 10 faktów o SmallTravellersach10 faktów o SmallTravellersach
  • Pierwszy dzień w Indiach – witaj Bangalore!Pierwszy dzień w Indiach – witaj Bangalore!
  • Pierwsze wrażenia w BangkokuPierwsze wrażenia w Bangkoku
  • 48h w Londynie48h w Londynie
Karegorie Świat, USA.
Share
PreviousCo zobaczyć w centrum Nowego Jorku?
NextGdzie zjeść w Warszawie? #4

2 komentarze do “Pierwsze wrażenia z Nowego Jorku”

  1. Pingback: Co zobaczyć w centrum Nowego Jorku? - Small Travellers

  2. Pingback: Podsumowanie 2018 roku - Small Travellers

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne posty

  • 7 listopada 2018

    Co zobaczyć w Hong Kongu? Część 1

    Dzień pierwszy W Hong Kongu wylądowaliśmy późnym wieczorem. Formalności na lotnisku trwały zadziwiająco krótko, choć do hali przylotów musieliśmy dojechać kolejką. Teoretycznie w guesthousie, w którym mieliśmy nocleg, zameldowanie kończyło się o 19, ale dogadaliśmy się, że koło 23 ktoś nas przyjmie. Zależało nam na czasie, więc zdecydowaliśmy się na szybką kolejkę prosto z lotniska do centrum miasta. Trochę nas bolało wydanie 40 zł/osobę za tak krótką przejażdżkę (24 minuty), ale tym …

  • 23 marca 2016

    K R Market – największy targ w Bangalore

    Tym razem chcemy Was zabrać w podróż po największym targu w Bangalore. K R Market, czyli Krishna Rajendra Market, zwany jeszcze inaczej po prostu miejskim targiem rozpoczął swoją działalność w 1928 roku. Co ciekawe, właśnie do tej lokalizacji po raz pierwszy w Indiach dotarła energia elektryczna. Niektóre źródła podają nawet, że był to pierwszy raz na skalę Azji, choć Seul lub Tokyo także konkurują o to miano. Do marketu tradycyjnie dotarliśmy tuk …

  • 25 października 2018

    Nasz Gap Month

    Nie pamiętam tego dnia dobrze, ale wiem, że był to lipiec. Lipiec lubię dlatego, że jest ciepło i mam wtedy urodziny. Siedziałam wieczorem na balkonie i myślałam o tym, jak przyjemnie jest na zewnątrz. Myślałam też o tym, jakie zmiany zawodowe niedługo mnie czekają i jak to w ogóle będzie. Potem pomyślałam o tym, że ze zmianami i nowymi etapami kojarzy mi się szkoła. Z podstawówki do gimnazjum, z gimnazjum do liceum, z liceum na studia, a po studiach to tylko to całe dorosłe życie. …

  • 16 marca 2016

    Drugi dzień w Indiach – szaleństwo zakupów

    Drugi dzień pobytu rozpoczęliśmy od lekcji, że zasady ruchu drogowego może i jakieś tutaj obowiązują, ale nikt ich za bardzo nie przestrzega. Jedziesz tam gdzie chcesz, a zielone światło dla pieszych wcale nie oznacza ich pierwszeństwa. Może zdarzyć się też tak, że jeszcze rano szło się po chodniku, a już późnym popołudniem pół ulicy jest rozkopane, a piesi manewrują pomiędzy samochodami. Naprawdę trudno jest przejść na drugą stronę …

  • Archiwum
  • Polityka prywatności
© 2022 Small Travellers
  • Slow life
  • Slow travel
    • Świat
      • Chiny
      • Indie
      • Indonezja
      • Izrael
      • Jordania
      • Kambodża
      • Malezja
      • Maroko
      • Tajlandia
      • Tanzania
      • USA
      • Wietnam
      • ZEA
    • Europa
      • Anglia
      • Hiszpania
      • Holandia
      • Islandia
      • Niemcy
      • Norwegia
      • Polska
      • Portugalia
      • Szwecja
      • Włochy
    • Warszawa
      • Jedzenie
      • Miejscówki
  • Slowletter
  • O nas
  • Współpraca
  • Sklep