Do Kambodży przylecieliśmy z Hong Kongu. Samolot do Siem Reap kosztował nas 230 zł za osobę. Patrząc na to, że lot z Szanghaju do Hong Kongu kosztował 500 zł, to te dwie stówki wydają się dość małym wydatkiem. Do Kambodży można dostać się lecąc z Polski z przesiadką do stolicy Phnom Penh – zazwyczaj widzieliśmy bilety w okolicach 2200-2400 zł. Można też polecieć do Bangkoku (często bilety są za 1700-1800zł) i stamtąd przejechać pociągiem. Ceny w Kambodży dotyczą listopada 2018.
W Kambodży byliśmy 3 noce w Siem Reap, 5 nocy na wyspie Koh Rong Samloem i noc w Kampocie.
Jaką walutę wybrać?
Do Kambodży zabierzcie dolary. W restauracjach, sklepach i na ulicy wszystkie ceny podane są w dolarach. Jednak uwaga – na miejscu obraca się dwoma walutami – dolarami i kambodżańskimi rielami. 4000 rieli = 1 dolar. Bardzo często spotkaliśmy się z sytuacją, że wydawano nam resztę nie w dolarach, a właśnie w rielach. Czyli jeżeli macie zapłacić 1,5 dolara, a dacie 2 dolary, to z całą pewnością dostaniecie z powrotem 2000 rieli. My staraliśmy się na bieżąco pozbywać ich waluty, co w praktyce oznaczało, że mając do zapłaty te 1,5 dolara dawaliśmy im dolara i 2000 rieli.
Siem Reap
Nocleg
Na bazę noclegową wybraliśmy uroczy guest house Blossoming Romdoul Lodge. Znajduje się on jakieś 5 minut spacerem od głównej backpackerskiej ulicy w Siem Reap. Zdecydowanie polecamy ten nocleg. Za 3 noce zapłaciliśmy na osobę 15 dolarów. Na miejscu jest basen, śniadanie w cenie i odbiór tuk-tukiem z lotniska. Właściciele są przemili i pomagają załatwić każdą sprawę. Dlatego też zdecydowaliśmy się skorzystać z ich tuk-tuka drugi raz i właśnie w taki sposób zwiedzaliśmy kompleks Angkor. Wybraliśmy opcję „Small” i za kierowcę z tuk-tukiem na kilkanaście godzin zapłaciliśmy 15 dolarów.
Zwiedzanie Angkor
Największym wydatkiem w Siem Reap był bilet wstępu do kompleksu świątyń Angkor. Do wyboru są opcje 1-dniowe, 3-dniowe i tygodniowe. Dla nas wybór był oczywisty, nie czuliśmy potrzeby intensywnego zwiedzania, więc wybraliśmy opcję 1-dniową za 37 dolarów za osobę. To był jeden z tych wydatków w naszej podróży, którego było nam szkoda… I wiem, że dużo osób zachwyca się Angkor i uważa za najważniejszy punkt odwiedzenia Kambodży. Jednak takie atrakcje, mimo że jest to kawał historii, nie są tym co nas dotyka. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że 37 dolarów wydanych na wjazd na Top of the Rock w Nowym Jorku bolało nas zdecydowanie mniej, niż te 37 dolarów w Kambodży.
Jedzenie
Co do jedzenia – jest taka długa ulica w Siem Reap, gdzie wieczorem ustawiają się ciasno stoiska z jedzeniem – Tomasz mówi na to pasaż street foodu. Kobiety przyrządzają jedzenie, a zamówienia zbierają często 7-8 letnie dzieci, która sprawnie posługują się angielskim. Za tymi straganami na kółkach znajdziecie plastikowe mini krzesełka i stoliki. Na większości stoisk wszystko kosztuje 1 dolar – wielka micha makaronu z warzywami, zupa z krewetkami czy pyszna papaya salad. Małe piwo to także 1 dolar. Zdarzały się także stoiska, na których niektóre potrawy kosztowały 1,5-2 dolarów. Jeżeli chcecie coś czego nie ma na jakimś stoisku – nie martwcie się – pójdą do zaprzyjaźnionego, w którym to serwują i przyniosą.
Ceny piw w okolicznych głośnych i mocno turystycznych barach zaczynają się od… 0,5 dolara. Za dwudaniowy obiad w restauracji z napojami zapłaciliśmy 7 dolarów. Ceny drinków zaczynały się od 2 dolarów i w każdym barze było pełno happy hours.
Za dużą wodę w sklepie płaciliśmy dolara, a za kokosa 0,5 dolara. Krem z filtem (200ml) kosztował 4,5 dolara.
Inne wydatki
Pranie w hotelu kosztowało nas 1 dolar za kilogram, a masaże zaczynały się od 4 dolarów (30 minutowy masaż stóp).
Za bus nocy (z wifi i napojami!) z Siem Reap do Sihanoukville zapłaciliśmy 25 dolarów za osobę.
Koh Rong Samloem
Rozpieszczeni cenami w Siem Reap zostaliśmy brutalnie sprowadzeni na ziemię na wyspie Koh Rong Samloem. O tym, że jest to rajska wyspa pisaliśmy już tutaj – natomiast ceny zdecydowanie do najniższych nie należą. Nie jest to aż tak dziwne, ponieważ wszystko musi być przywożone na wyspę, no i dodatkowo jest to miejsce składające się z wielu resortów – szczególnie jeśli chodzi o główną Saracen Bay.
Nocleg
Pobyt na wyspie był dla nas czasem wyciszenia i relaksu. Marzyliśmy o domku na samej plaży i liczyliśmy się z tym, że będziemy musieli za to marzenie trochę więcej zapłacić. Po długich rozważaniach zdecydowaliśmy się na domek od Eden Seaside i każdemu z całego serca będziemy ich polecać. Wydaje nam się, że dostaliśmy najlepszy z możliwych domków – domek nr 5 (ah ten widok!). W dodatku mają bardzo smaczną kuchnię. Za 5 nocy zapłaciliśmy 110 dolarów za osobę.
Jedzenie
Niestety na wyspie już rzadko uraczy się czegokolwiek za 1 dolara – no może piwo w trakcie happy hours będzie tyle kosztować. Za śniadania płaciliśmy 2,5 – 4 dolarów za osobę (np. placki bananowe + kawa). Widzieliśmy też i takie za 10 dolarów, ale nawet nie mieliśmy ochoty ich próbować. W ciągu dnia w beach barach na plaży serwowane jest curry, różne makarony, jest sporo pizzy i burgerów (serio?!) i świeże owoce. Tańsze wersje to wydatek około 4-6 dolarów. Za to wieczorem wszędzie rozpalają grille i serwuję bbq i tutaj w zależności od miejsca można zapłacić 6 dolarów, a można i 15. Omijaliśmy nasz Eden Seaside, bo wydawał nam się zbyt wyniosły, a właśnie tam jedliśmy najlepsze jedzenie na całej wyspie! I to w bardzo rozsądnych cenach. Domowe wino kosztuje 1,5 dolara za lampkę wina. W barach piwo zaczyna się od 1 dolara, a drinki od 3.
Na głównej plaży jest jeden większy sklep, gdzie za dużą butelkę wody płaciliśmy 1 dolara, piwa kosztowały tyle co w barach, ale za to 0,7 whisky jedyne 12 dolarów.
Inne wydatki
W trakcie pobytu wypożyczyliśmy supa za 6 dolarów za godzinę. Można było skorzystać z wycieczki na siostrzaną wyspę Koh Rong (15 dolarów) czy popłynąć w nocy pływać ze świecącym planktonem (10 dolarów). Za samo dostanie się na wyspę z portu w Sihanoukville kosztowało nas 22 dolary/osoba w dwie strony.
Słyszeliśmy, że na północy wyspy jest część bardziej backpackersa i ceny są tam zdecydowanie niższe. Czyli chociażby ryż z warzywami kosztuje 2,5 dolara, a nie 4.
Kampot
Do Kampotu przyjechaliśmy tylko na jedną noc, żeby doświadczyć pobytu w miejscówce Arkadia Backpackers. Za transport tutaj z portu Sihanoukville zapłaciliśmy 7 dolarów na osobę. W samej miejscowości okazało się, że ulubionego naleśnika z Siem Reap mogliśmy zjeść nie za dolara, a za 0,5 dolara! Do Arkadia Backpacers musieliśmy podjechać z miasteczka jakieś 8km i za podwózkę taksówką zapłaciliśmy 4 dolary. W samej miejscówce piwo kosztowało 1 dolara, kolacja 3-5 dolarów – podobnie śniadanie. Za 1 noc w pokoju dwuosobowym z łazienką zapłaciliśmy 11 dolarów na głowę.
Podsumowanie
W Kambodży spędziliśmy 10 dni – za 9 noclegów zapłaciliśmy na osobę 136 dolarów (około 530zł)
Za cały pobyt w Kambodży (jedzenie i picie, przejazdy, atrakcje, zakupy) wydaliśmy na osobę 980zł
Najdroższym punktem była wyspa Koh Rong Samloem (ponad połowa poniesionych wydatków to właśnie pobyt i dostanie się tam) i zwiedzanie Angkor
wiekszych bzdur dawno nie czytalem szczegolnie jezeli chodzi o ceny …. ceny w Kambodzy to kosmos w porownaniu do innych krajow Azji pld-wsch. Nic nie kosztuje tu „dolara” ani „dwoch”. Zwykla woda mineralna to co najmniej 1$, nie mowiąc o reszcie rzeczy. Jeden z drozszych krajow – od 2017 jest tylko drozej.
37$ za wstep do SR to nie jest fortuna, chcesz ogladac, trzeba placic
w Kambodży byliśmy w 2018 roku i to co piszę oparte jest na tym czego doświadczyliśmy. W Siem Reap jedząc street food płacisz od 0,5-2 dolarów za posiłek, w knajpie startuje się od około 5 dolarów. Na wyspach jest drożej, ale spokojnie zjesz też za 2 dolary. Wszystko zależy od tego czego potrzebujesz, myślisz Krzysiu, że wymyśliliśmy sobie te ceny? 😉
37$ to nie fortuna? To ciekawe, bo skoro piszesz o tym, że ceny w Kambodży są kosmiczne, to co powiesz na to, że większość wejść w Nowym Jorku jest tańsza? Coś mi się w tej Twojej wypowiedzi nie zgadza
Dzięki za relację. Sporo przydatnych informacji. W jaki sposób przemieszczaliście się pomiędzy poszczególnymi miejscami transport lokalny czy jakiś inny sposób? Jak porównalibyście łatwość podróżowania w odniesieniu do Tajlandii?
PRzemieszczaliśmy się busami lokalnymi (np. jazda nocą 10h). Jest troszkę trudniej, bo jest mniej to wszystko oznaczone i mniej turystyczne, ale totalnie daje rade zamówienie biletów przez internet!
Plan był prosty – lecimy do Malezji spędzić tam dwa tygodnie, podróżując między różnymi punktami. Nawet przez chwilę zastanawialiśmy się, czy nie odwiedzić przy tej okazji Singapuru, ale doszliśmy do wniosku, że zrobimy to innym razem. Pierwsze dwa dni spędziliśmy na wyspie Penang. Kolejnym przystankiem było Kuala Lumpur, a zwieńczeniem wyjazdu miała być jedna z wysp Perhentian. Malownicza wysepka, gdzie nie ma nawet dróg, po środku jest dżungla, na brzegu biały …
Na naszym Instagramie w wyróżnionych relacjach znajdziesz szczegóły dotyczące budżetu domowego i szablonu. Uważam, że to temat, który warto, aby zagościł u każdego z nas. Tutaj zostawiam link do jego pobrania i instrukcję. Instrukcja budżet domowy – szablon Wejdź na stronę z darmowym szablonem do pobrania. Zapisz plik u siebie na komputerze: Plik -> Pobierz -> Microsoft Excel. W folderze z pobranymi dokumentami zmień nazwę pliku, który pobrałaś_eś na np. „Mój budżet 2021” Zaloguj się na swojego …
Nie oszukujmy się – jedzenie to jeden z głównych punktów naszych wyjazdów. Jak przeglądamy nasze zdjęcia to nasuwa się jedna myśl: „My ciągle jemy!”. Oczywiście nie inaczej było w Maroko! Co zjeść w Maroko? Każdego dnia zajadaliśmy się sałatką marokańską, która jest banalna w przygotowaniu – drobno posiekane pomidor, ogórek i cebula. W Polsce próbowaliśmy odtworzyć ją kilka razy, jednak smak tych warzyw jest zupełnie inny. Na potęgę piliśmy zieloną, miętową …
W Jordanii spędziliśmy 3 dni, które mamy wrażenie trwały tydzień! Dużo się działo, byliśmy ciągle w drodze, a z drugiej strony naprawdę wypoczęliśmy i zresetowaliśmy głowy. W tym poście opisujemy dokładnie plan i wykonanie tego wyjazdu. W kolejnym poście pojawi się podsumowanie wszystkich kosztów. Jordania na przedłużony weekend to świetna alternatywa dla europejskich citybreaków, a zdecydowanie bardziej egzotyczna! Dlaczego zaczęliśmy od Izraela? Podróż do Jordanii chodziła nam po głowie …
Ceny w Kambodży
Do Kambodży przylecieliśmy z Hong Kongu. Samolot do Siem Reap kosztował nas 230 zł za osobę. Patrząc na to, że lot z Szanghaju do Hong Kongu kosztował 500 zł, to te dwie stówki wydają się dość małym wydatkiem. Do Kambodży można dostać się lecąc z Polski z przesiadką do stolicy Phnom Penh – zazwyczaj widzieliśmy bilety w okolicach 2200-2400 zł. Można też polecieć do Bangkoku (często bilety są za 1700-1800zł) i stamtąd przejechać pociągiem. Ceny w Kambodży dotyczą listopada 2018.
W Kambodży byliśmy 3 noce w Siem Reap, 5 nocy na wyspie Koh Rong Samloem i noc w Kampocie.
Jaką walutę wybrać?
Do Kambodży zabierzcie dolary. W restauracjach, sklepach i na ulicy wszystkie ceny podane są w dolarach. Jednak uwaga – na miejscu obraca się dwoma walutami – dolarami i kambodżańskimi rielami. 4000 rieli = 1 dolar. Bardzo często spotkaliśmy się z sytuacją, że wydawano nam resztę nie w dolarach, a właśnie w rielach. Czyli jeżeli macie zapłacić 1,5 dolara, a dacie 2 dolary, to z całą pewnością dostaniecie z powrotem 2000 rieli. My staraliśmy się na bieżąco pozbywać ich waluty, co w praktyce oznaczało, że mając do zapłaty te 1,5 dolara dawaliśmy im dolara i 2000 rieli.
Siem Reap
Nocleg
Na bazę noclegową wybraliśmy uroczy guest house Blossoming Romdoul Lodge. Znajduje się on jakieś 5 minut spacerem od głównej backpackerskiej ulicy w Siem Reap. Zdecydowanie polecamy ten nocleg. Za 3 noce zapłaciliśmy na osobę 15 dolarów. Na miejscu jest basen, śniadanie w cenie i odbiór tuk-tukiem z lotniska. Właściciele są przemili i pomagają załatwić każdą sprawę. Dlatego też zdecydowaliśmy się skorzystać z ich tuk-tuka drugi raz i właśnie w taki sposób zwiedzaliśmy kompleks Angkor. Wybraliśmy opcję „Small” i za kierowcę z tuk-tukiem na kilkanaście godzin zapłaciliśmy 15 dolarów.
Zwiedzanie Angkor
Największym wydatkiem w Siem Reap był bilet wstępu do kompleksu świątyń Angkor. Do wyboru są opcje 1-dniowe, 3-dniowe i tygodniowe. Dla nas wybór był oczywisty, nie czuliśmy potrzeby intensywnego zwiedzania, więc wybraliśmy opcję 1-dniową za 37 dolarów za osobę. To był jeden z tych wydatków w naszej podróży, którego było nam szkoda… I wiem, że dużo osób zachwyca się Angkor i uważa za najważniejszy punkt odwiedzenia Kambodży. Jednak takie atrakcje, mimo że jest to kawał historii, nie są tym co nas dotyka. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że 37 dolarów wydanych na wjazd na Top of the Rock w Nowym Jorku bolało nas zdecydowanie mniej, niż te 37 dolarów w Kambodży.
Jedzenie
Co do jedzenia – jest taka długa ulica w Siem Reap, gdzie wieczorem ustawiają się ciasno stoiska z jedzeniem – Tomasz mówi na to pasaż street foodu. Kobiety przyrządzają jedzenie, a zamówienia zbierają często 7-8 letnie dzieci, która sprawnie posługują się angielskim. Za tymi straganami na kółkach znajdziecie plastikowe mini krzesełka i stoliki. Na większości stoisk wszystko kosztuje 1 dolar – wielka micha makaronu z warzywami, zupa z krewetkami czy pyszna papaya salad. Małe piwo to także 1 dolar. Zdarzały się także stoiska, na których niektóre potrawy kosztowały 1,5-2 dolarów. Jeżeli chcecie coś czego nie ma na jakimś stoisku – nie martwcie się – pójdą do zaprzyjaźnionego, w którym to serwują i przyniosą.
Ceny piw w okolicznych głośnych i mocno turystycznych barach zaczynają się od… 0,5 dolara. Za dwudaniowy obiad w restauracji z napojami zapłaciliśmy 7 dolarów. Ceny drinków zaczynały się od 2 dolarów i w każdym barze było pełno happy hours.
Za dużą wodę w sklepie płaciliśmy dolara, a za kokosa 0,5 dolara. Krem z filtem (200ml) kosztował 4,5 dolara.
Inne wydatki
Pranie w hotelu kosztowało nas 1 dolar za kilogram, a masaże zaczynały się od 4 dolarów (30 minutowy masaż stóp).
Za bus nocy (z wifi i napojami!) z Siem Reap do Sihanoukville zapłaciliśmy 25 dolarów za osobę.
Koh Rong Samloem
Rozpieszczeni cenami w Siem Reap zostaliśmy brutalnie sprowadzeni na ziemię na wyspie Koh Rong Samloem. O tym, że jest to rajska wyspa pisaliśmy już tutaj – natomiast ceny zdecydowanie do najniższych nie należą. Nie jest to aż tak dziwne, ponieważ wszystko musi być przywożone na wyspę, no i dodatkowo jest to miejsce składające się z wielu resortów – szczególnie jeśli chodzi o główną Saracen Bay.
Nocleg
Pobyt na wyspie był dla nas czasem wyciszenia i relaksu. Marzyliśmy o domku na samej plaży i liczyliśmy się z tym, że będziemy musieli za to marzenie trochę więcej zapłacić. Po długich rozważaniach zdecydowaliśmy się na domek od Eden Seaside i każdemu z całego serca będziemy ich polecać. Wydaje nam się, że dostaliśmy najlepszy z możliwych domków – domek nr 5 (ah ten widok!). W dodatku mają bardzo smaczną kuchnię. Za 5 nocy zapłaciliśmy 110 dolarów za osobę.
Jedzenie
Niestety na wyspie już rzadko uraczy się czegokolwiek za 1 dolara – no może piwo w trakcie happy hours będzie tyle kosztować. Za śniadania płaciliśmy 2,5 – 4 dolarów za osobę (np. placki bananowe + kawa). Widzieliśmy też i takie za 10 dolarów, ale nawet nie mieliśmy ochoty ich próbować. W ciągu dnia w beach barach na plaży serwowane jest curry, różne makarony, jest sporo pizzy i burgerów (serio?!) i świeże owoce. Tańsze wersje to wydatek około 4-6 dolarów. Za to wieczorem wszędzie rozpalają grille i serwuję bbq i tutaj w zależności od miejsca można zapłacić 6 dolarów, a można i 15. Omijaliśmy nasz Eden Seaside, bo wydawał nam się zbyt wyniosły, a właśnie tam jedliśmy najlepsze jedzenie na całej wyspie! I to w bardzo rozsądnych cenach. Domowe wino kosztuje 1,5 dolara za lampkę wina. W barach piwo zaczyna się od 1 dolara, a drinki od 3.
Na głównej plaży jest jeden większy sklep, gdzie za dużą butelkę wody płaciliśmy 1 dolara, piwa kosztowały tyle co w barach, ale za to 0,7 whisky jedyne 12 dolarów.
Inne wydatki
W trakcie pobytu wypożyczyliśmy supa za 6 dolarów za godzinę. Można było skorzystać z wycieczki na siostrzaną wyspę Koh Rong (15 dolarów) czy popłynąć w nocy pływać ze świecącym planktonem (10 dolarów). Za samo dostanie się na wyspę z portu w Sihanoukville kosztowało nas 22 dolary/osoba w dwie strony.
Słyszeliśmy, że na północy wyspy jest część bardziej backpackersa i ceny są tam zdecydowanie niższe. Czyli chociażby ryż z warzywami kosztuje 2,5 dolara, a nie 4.
Kampot
Do Kampotu przyjechaliśmy tylko na jedną noc, żeby doświadczyć pobytu w miejscówce Arkadia Backpackers. Za transport tutaj z portu Sihanoukville zapłaciliśmy 7 dolarów na osobę. W samej miejscowości okazało się, że ulubionego naleśnika z Siem Reap mogliśmy zjeść nie za dolara, a za 0,5 dolara! Do Arkadia Backpacers musieliśmy podjechać z miasteczka jakieś 8km i za podwózkę taksówką zapłaciliśmy 4 dolary. W samej miejscówce piwo kosztowało 1 dolara, kolacja 3-5 dolarów – podobnie śniadanie. Za 1 noc w pokoju dwuosobowym z łazienką zapłaciliśmy 11 dolarów na głowę.
Podsumowanie
Powiązane posty
7 komentarzy do “Ceny w Kambodży”
sma
mam pytanie do pana tomasza: czy zgadza się pan z przysłowiem 'kambodża umysłowa’ ?
Small Travellers
Zdecydowawanie tak!
Pingback: Miesiąc w Azji - ile kasy musisz odłożyć? - Small Travellers
Krzysiek
wiekszych bzdur dawno nie czytalem szczegolnie jezeli chodzi o ceny …. ceny w Kambodzy to kosmos w porownaniu do innych krajow Azji pld-wsch. Nic nie kosztuje tu „dolara” ani „dwoch”. Zwykla woda mineralna to co najmniej 1$, nie mowiąc o reszcie rzeczy. Jeden z drozszych krajow – od 2017 jest tylko drozej.
37$ za wstep do SR to nie jest fortuna, chcesz ogladac, trzeba placic
Small Travellers
Hej,
w Kambodży byliśmy w 2018 roku i to co piszę oparte jest na tym czego doświadczyliśmy. W Siem Reap jedząc street food płacisz od 0,5-2 dolarów za posiłek, w knajpie startuje się od około 5 dolarów. Na wyspach jest drożej, ale spokojnie zjesz też za 2 dolary. Wszystko zależy od tego czego potrzebujesz, myślisz Krzysiu, że wymyśliliśmy sobie te ceny? 😉
37$ to nie fortuna? To ciekawe, bo skoro piszesz o tym, że ceny w Kambodży są kosmiczne, to co powiesz na to, że większość wejść w Nowym Jorku jest tańsza? Coś mi się w tej Twojej wypowiedzi nie zgadza
Pozdrawiam
Damian
Dzięki za relację. Sporo przydatnych informacji. W jaki sposób przemieszczaliście się pomiędzy poszczególnymi miejscami transport lokalny czy jakiś inny sposób? Jak porównalibyście łatwość podróżowania w odniesieniu do Tajlandii?
Small Travellers
PRzemieszczaliśmy się busami lokalnymi (np. jazda nocą 10h). Jest troszkę trudniej, bo jest mniej to wszystko oznaczone i mniej turystyczne, ale totalnie daje rade zamówienie biletów przez internet!
Podobne posty
Z Malezji do Indonezji
Plan był prosty – lecimy do Malezji spędzić tam dwa tygodnie, podróżując między różnymi punktami. Nawet przez chwilę zastanawialiśmy się, czy nie odwiedzić przy tej okazji Singapuru, ale doszliśmy do wniosku, że zrobimy to innym razem. Pierwsze dwa dni spędziliśmy na wyspie Penang. Kolejnym przystankiem było Kuala Lumpur, a zwieńczeniem wyjazdu miała być jedna z wysp Perhentian. Malownicza wysepka, gdzie nie ma nawet dróg, po środku jest dżungla, na brzegu biały …
Budżet domowy – szablon do pobrania
Na naszym Instagramie w wyróżnionych relacjach znajdziesz szczegóły dotyczące budżetu domowego i szablonu. Uważam, że to temat, który warto, aby zagościł u każdego z nas. Tutaj zostawiam link do jego pobrania i instrukcję. Instrukcja budżet domowy – szablon Wejdź na stronę z darmowym szablonem do pobrania. Zapisz plik u siebie na komputerze: Plik -> Pobierz -> Microsoft Excel. W folderze z pobranymi dokumentami zmień nazwę pliku, który pobrałaś_eś na np. „Mój budżet 2021” Zaloguj się na swojego …
Co zjeść w Maroko?
Nie oszukujmy się – jedzenie to jeden z głównych punktów naszych wyjazdów. Jak przeglądamy nasze zdjęcia to nasuwa się jedna myśl: „My ciągle jemy!”. Oczywiście nie inaczej było w Maroko! Co zjeść w Maroko? Każdego dnia zajadaliśmy się sałatką marokańską, która jest banalna w przygotowaniu – drobno posiekane pomidor, ogórek i cebula. W Polsce próbowaliśmy odtworzyć ją kilka razy, jednak smak tych warzyw jest zupełnie inny. Na potęgę piliśmy zieloną, miętową …
Jordania na przedłużony weekend – praktyczne wskazówki
W Jordanii spędziliśmy 3 dni, które mamy wrażenie trwały tydzień! Dużo się działo, byliśmy ciągle w drodze, a z drugiej strony naprawdę wypoczęliśmy i zresetowaliśmy głowy. W tym poście opisujemy dokładnie plan i wykonanie tego wyjazdu. W kolejnym poście pojawi się podsumowanie wszystkich kosztów. Jordania na przedłużony weekend to świetna alternatywa dla europejskich citybreaków, a zdecydowanie bardziej egzotyczna! Dlaczego zaczęliśmy od Izraela? Podróż do Jordanii chodziła nam po głowie …