Czy urlop w kraju to dobry pomysł?
Od początku, od początku…
W wieku 11 lat, pierwszy raz, rodzice zabrali mnie na wakacje za granicę. Mój Tata, fan excela (mam to po nim!), przekalkulował, że przy trójce dzieci w takim wieku, zdecydowanie bardziej opłaca mu się skorzystać z oferty biura podróży niż urlop w kraju. Nie wiem jak jest teraz, ale wtedy z każdej strony kusiły oferty „trzecie dziecko za darmo” albo „dzieci do lat 14 za pół ceny”. Wyjazd za granicę miał wiele zalet: pewność pogody, egzotyka, luksusowe warunki, poznawanie świata. I tak oto główną atrakcją moich wakacji stały się wyjazdy do Turcji, Tunezji, Egiptu czy Hiszpanii. Mieliśmy ten przywilej, że moja prababcia mieszkała w domu na wsi, więc poza egzotycznymi wyjazdami, część wakacji spędzaliśmy na wsi, nad jeziorem.
I tak w mojej głowie zostało, że jeśli myślę o urlopie, to myślę o wyjeździe zagranicznym – kocham słońce i ciepło, a w Polsce może być z tym różnie… Jednak, gdy odeszliśmy w ogóle od idei „urlopu”, a przeszliśmy na funkcjonowanie „od podróży do podróży”, to odkryliśmy jedną rzecz. Mianowicie taką, że uwielbiamy lato w Polsce. Nawet to kapryśne! Poza tym, mój excel też się dzięki temu zgadza, bo zazwyczaj w okresie wakacji ceny zagranicznych podróży są najwyższe i wszędzie są tłumy.
Kampania społeczna #urlopwkraju
Dlatego też, gdy pojawiła się szansa wzięcia udziału w kampanii społecznej #urlopwkraju zdecydowaliśmy, że będzie to dla nas świetna okazja do tego, żeby odkryć intensywniej tereny, na których albo dawno nas nie było albo w ogóle. Myślę, że wielu z Was już wie, ale dla przypomnienia ideą kampanii jest wsparcie polskiej turystyki. Pokazanie miejsc w naszym kraju, które warto odkryć. 16 różnych twórców wyruszyło na początku czerwca w dwutygodniową podróż – każdy po innym województwie. O wszystkich twórcach, a także więcej o całej akcji możecie przeczytać na stronie #urlopwkraju.
Województwa, które odwiedzaliśmy były losowane, dlatego tym bardziej serce zabiło nam mocniej, gdy dowiedzieliśmy się, że będziemy odkrywać województwo zachodniopomorskie! Ta podróż okazała się dla nas sentymentalną wędrówką po miejscach, w których bywaliśmy kilka, ale i kilkadziesiąt lat temu.
Przez dwa tygodnie przemierzaliśmy Pomorze Zachodnie w poszukiwaniu pięknych plaż i nieoczywistych atrakcji. Odkrywaliśmy zalety miast, które często w naszej ocenie są niedoceniane. Postawiliśmy sobie za cel odczarowanie polskiego morza i znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy wegetarianin nad morzem może mieć szczęśliwy i pełny brzuszek. O tym wszystkim już niedługo przeczytacie w ebooku, który dla Was szykujemy w ramach akcji. Do tego zmontujemy pierwszy w naszym życiu filmik z podróży!

Czy urlop w kraju to dobry pomysł?
Jestem zwolenniczką dzielenia urlopu na mniejsze partie, więc odpowiem w zgodzie z tym założeniem. Swoją drogą odsyłam też do posta z grudnia o Wakacjach od życia. Na pewno warto jakąś część urlopu wygospodarować na urlop w kraju! I tak samo jak polecamy wyjeżdżać na city breaki do różnych miejsc w Europie, tak samo polecamy odwiedzać różne miejsca w Polsce.
Jakie miasto na weekend?
Na weekend w mieście polecamy na początek poodwiedzać główne miasta w Polsce. My te wszystkie ośrodki dobrze znamy i regularnie odwiedzamy, ale okazuje się, że wiele osób nigdy nie było chociażby w Poznaniu czy Wrocławiu. Do tej listy chętnie dorzucamy też Trójmiasto, Kraków, Łódź i oczywiście… Szczecin! A jeśli ktoś nigdy nie był w Warszawie – totalnie zapraszamy.
Wracając jeszcze na chwilę do Pomorza Zachodniego… Wydawałoby się, że zachodniopomorskie nie jest najbliższym województwem dla warszawiaków, jednak… do tak dalekiego Szczecina jedzie się w świetnych warunkach lekko ponad 5 godzin. I owszem, nie jest to może tak blisko, jak na Mazury czy Podlasie. Jednak jeżeli marzy się Wam odkrywanie Polski, to okazuje się, że po naszych drogach podróżuje się coraz lepiej. Z Wrocławia do Szczecina są niespełna 4 godziny drogi, a z Poznania to już tylko 3. Poza tym nas podczas odkrywania uroków tego województwa zaciekawił Kołobrzeg i zachwyciło Świnoujście. Z opowiadań innych twórców usłyszeliśmy, że Lublin, Zamość czy Pułtusk mają też wiele do zaoferowania.
Tak swoja drogą, to polecam wyjąć mapę albo odpalić google.maps i wybrać miasto/miasteczko w obrębie do 100 km od miejsca zamieszkania i po prostu tam pojechać. To zabawne, bo często nie znamy i nie dostrzegamy tego, co mamy tuż obok siebie.

A co jak szukam spokoju?
Nasza przygoda na Pomorzu Zachodnim nauczyła nas wielu rzeczy. Po pierwsze da się znaleźć jeszcze miejsca, do których nie dotarły kiczowate zabawki, głośne salony gier i wątpliwa, świeża ryba. O nich będzie więcej w naszym ebooku! Po drugie warto rozejrzeć się za noclegiem 5-10 km od morza w jakieś agroturystyce. My o wiele bardziej kupujemy nocleg w pięknym, starym domu, w cichej i spokojnej okolicy niż w domku, z którego wchodzi się od razu do kolejnego domku…
Jeszcze przed kampanią urlop w kraju, byliśmy w fantastycznym miejscu w kujawsko-pomorskim, które niepozornie wyglądało na bookingu. Aż dziwiliśmy się, że mają jeszcze wolne terminy! Dlatego polecamy też te miejsca, które nie są wylansowane na Instagramie i te które wywieszają tabliczki „wolne pokoje”. Poza tym, aby odpocząć nie potrzeba morza i nie potrzeba gór – bardzo polecamy szukać odpoczynku na naszych pięknych Pojezierzach. Nas zachwyciły Pojezierze Drawskie i Wałeckie. Wśród polecanych było bardzo często Pojezierze Ińskie, a niedawno byliśmy w okolicach Pojezierza Brodnickiego. W dodatku tuż przed początkiem pandemii byłam na weekend w domku… 40 km od Warszawy. I tu po raz kolejny myślę o tym, że wcale daleko nie trzeba jechać, by spędzić urlop. Chodzi przede wszystkim o to, by zmienić trochę otoczenie i by po prostu chcieć, by nasza głowa odpoczęła.
A już w lipcu pojawią się nasze materiały z kampanii społecznej urlop w kraju. Także stay tuned!
J.

Pingback: Najpiękniejsze plaże na Pomorzu Zachodnim* - Small Travellers